piątek, 30 maja 2014

Notka

Hej.
Um.. Chciałam was przeprosić za to, że tak długo nie ma rozdziału.
Musiałam zrobić sobie przerwę a na dodatek nie mam weny. Spróbuję dodać go w tygodniu ale nic nie obiecuję.
Wybaczcie.

środa, 7 maja 2014

Chapter seventeen

Muzyka przeszywała moją głowę na wylot. Byłam już nieźle wstawiona, przez kilka kolorowych drinków. George oplatał mnie ramieniem w tali opowiadając żarty których i tak nie rozumiałam przez hałas panujący w klubie. Śmiałam się próbując utrzymać na stołku na którym siedziałam.
-Hej! Zatańczysz?- Jakiś chłopak wyciągnął do mnie dłoń pochylając się nad barem. Pokiwałam energicznie głową z uśmiechem i wstałam.
-Uważaj na siebie!- George krzyknął grożąc mi palcem. Pomachałam do niego i poszłam za chłopakiem. Pociągnął mnie za sobą przez tłum ludzi, aż do wyjścia.
-Gdzie idziemy?
Nie odpowiedział. Odwrócił się do mnie przodem i przyłożył szmatkę do twarzy. Poczułam ogarniające mnie zmęczenie i upadłam.
*Niall's POV*
-Podpisz tu i tu.- Max wskazał dwie wykropkowane linie nad którymi po chwili znalazł się mój podpis.-Dobra. To kopia umowy.-Podał mi jedną z kartek.-Wysłaliśmy ją też na email twój i twojego ojca, ponieważ o to prosił.
-Mhym.
-Opłata jest. Umowa jest. Dziewczyna jest. Wszystko zrobione. Do zobaczenia w szkole.- Uśmiechnął się i wyszedł. Prychnąłem i schowałem kartkę do teczki. Zamknąłem szafkę na klucz po schowaniu do niej papierów i ruszyłem wzdłuż korytarza do sypialni. Vanessa leżała na łóżku wśród biało czarnych poduszek.
Była piękna. I moja.
*Vanessa's POV* *12:42 am.*
Uh.. Moja głowa! Jak boli.
Otworzyłam oczy ale momentalnie je zacisnęłam. Promienie słoneczne raziły moją twarz.
Czemu zawsze gdy mam kaca świeci słońce?!
-Mmm...- Usłyszałam obok siebie ziewnięcie i zostałam brutalnie przyciągnięta do czyjeś klatki piersiowej.-Dzień Dobry.- Niall.
-Co-co ja tu robię?- Zapytałam zdezorientowana odwracając się do niego.
-Jesteś.
-Przecież...
George. Klub. Chłopak. Wyjście. Szmatka.
Spojrzałam zszokowana na blondyna.
-Czy ty... Ty mnie...-  Nie dokończyłam ale mimo to chłopak przytaknął.
-Kupiłeś mnie?! Ałć!- Złapałam się za bolącą głowę, której stan pogorszył krzyk.
-Tak. I nie trzeba było tyle pić.- Zaśmiał się i wstał z łóżka.
-Jesteś psychiczny! Ou!
-Uważaj na słowa. Należysz teraz do mnie i to ja tobą rządzę!
-Chciałbyś.
Otworzył usta żeby coś powiedzieć ale zamknął je i wyszedł z pokoju. Poklepałam kieszenie spodenek i z tylnej wyjęłam telefon. Usiadłam przygarbiając się i wybrałam numer Georga.
-Vani gdzie ty jesteś?! Całą noc nie spałem! Kto...
-Uspokój się do cholery! Jestem u Nialla. Powiem ci wszystko tylko przyjedz pod London Eye.
-Dobra. Będę za 5 minut.
***
-Jak to kurwa kupił?!- Brunet wrzasnął chodząc w kółko po salonie.
-George też jestem wkurzona ale uspokój się!
-Jak mam się uspokoić?! Ten człowiek powinien zostać zamknięty w psychiatryku! W ogóle skąd pomysł z kupowaniem ludzi?! To nie po...- Przerwałam mu cmokając jego usta. Momentalnie zamilkł.
-Już jesteś spokojny?
-Nie.- Pokręcił głową i przyciągnął mnie do siebie łącząc nasze usta.
-George!- Krzyknęłam odskakując od niego.
-Przepraszam. Jestem zdenerwowany. Nie wiem co robię.
-Okej. Trzeba coś wymyślić.
-Może pójdziemy na policję?
-I co chcesz im powiedzieć?
-Niewyżyty biznesmen kupił moją dziewczynę. Handel ludźmi jest zabroniony.
Moją dziewczynę.
-I tak nic mu nie udowodnią. Mówił mi, że jego ojciec zawsze przekupywał policję, żeby go nie wsadzili czy coś.
-Ale nie pozwolę by coś ci zrobił przez swój chory mózg.
Przytulił mnie mocno ale zaraz odsunął i poszedł otworzyć drzwi.
-Co ty tu robisz?!
-Gdzie jest Vanessa?
-Nie ma jej tu.
-Uciekła ode mnie, więc musi tu być.
-No mówię ci że jej nie ma!
-Michael.
Usłyszałam trzask i jęk Georga. Momentalnie wyszłam na korytarz zauważając tam Nialla, Zayna i wspomnianego Michaela, który trzymał mojego przyjaciela przy ścianie. Niall uśmiechnął się i podszedł do mnie a ja cofałam się aż trafiłam na poręcz schodów.
-Dlaczego ode mnie uciekłaś, kochanie?- Zapytał gładząc mój policzek.
-Nie dotykaj jej!
-Bo jesteś psychiczny.- Syknęłam strzepując jego rękę.
-Oj oj. Nie ładnie tak mówić o swoim przyszłym mężu, ojcu naszych dzieci i dziadku wnuków.
-Masz jakieś urojenia!
-Nie kochanie. Jesteś już moja do końca świata.
-Lecz się.
-Zayn.
Odsunął się ode mnie ukazując Mulata ze ściereczką w ręce. Popatrzył na mnie współczująco i szybko przyłożył ją do mojej twarzy.
-Przepraszam.
*Niall's POV*
Obserwowałem jak Vanessa leży na łóżku. Odstawiłem tacę z jedzeniem na szafkę starając się robić wszystko jak najciszej. Podszedłem do niej i odgarnąłem włosy z jej twarzy ukazując jej urodę. Zmarszczyła nos czując mój dotyk i powoli otworzyła oczy.
-Witaj piękna. Jak się spało?
Przymrużyła oczy i rozejrzała się po pokoju rozpoznając naszą sypialnię.
-Źle.
-Nie przesadzaj. To łóżko jest zrobione z najmiększej gąbki na świecie. Jest wygodne.
-A może ja wolę twarde?
-Nie wolisz.
Sapnęła pod nosem a ja uśmiechnąłem się wiedząc że mam rację.
-Przyniosłem ci obiad. Przespałaś go i niestety nie mogliśmy zjeść razem.
-Nie zjem tego.
-Zjesz bo inaczej wepchnę ci to do gardła.
Przygryzła wargę i przewróciła oczami. Podałem jej tacę a ona uważnie przyjrzała się pure, sałatce i szklance soku pomarańczowego wąchając go.
-Nie zatrułem tego. Nie zrobiłbym ci krzywdy.
-Mhym.
Ostrożnie podniosła widelec i wkuła go w jeden liść sałaty podnosząc go do ust. Pogryzła go i połknęła biorąc kolejny. Patrzyłem na nią cały czas i cieszyłem się, że je.
Ale jeszcze bardziej cieszy mnie to, że jest moja na własność i na zawsze.
~*~
Wow! Nie spodziewałam się takiej reakcji na Georga. Teraz trochę złego Nialla i zamkniętej Vanessy.
Do następnego.